„Silver Surfer”, tom 2 [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Silver Surfer”, tom 2 [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 04.04.2023, 12:07

Pierwszy tom przygód Silver Surfera (którego recenzję znajdziecie tutaj) okazał się świetnym doświadczeniem, dlatego po kontynuację sięgnąłem ze sporą dawką oczekiwań i nadziej, że zakończenie adekwatnie domknie tę historię. W końcu, jak głosi słynne przysłowie Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. Dan Slott skończył wybitnie.

 

Drugi tom kontynuuje opowiadanie przygód protagonisty, podróżującego wraz z swoją towarzyszką, Dawn. Oto nasi bohaterowie dalej przemierzają kosmos, przeżywając najróżniejsze przygody na rozmaitych planetach. Ten tom, tak jak wspomniałem we wstępie, kończy całą serię.

 

Pierwsza połowa tego komiksu nie należy do najlepszych. Czuć, że Dan Slott trochę pogubił się po wydarzeniach z poprzedniego tomu i chwilę mu zajęło, aby wrócić z historią na odpowiednie tory. Fabuła nie jest najgorsza, ale względem tego, co widzieliśmy wcześniej, lekko odstaje. Bałem się nawet, iż moje nadzieje mogły być lekko przesadzone, aczkolwiek druga połowa szybko odwróciła mnie od takiego myślenia.

 

Bowiem tak się składa, że w owej drugiej połowie tego tomu, Slott znowu przecina linkę hamulcową i dociska gaz do dechy. Wreszcie wracają dziwne planety, nietuzinkowi bohaterowie, a same wydarzenia są o niebo ciekawsze. Ponownie narracja skupiona jest wyłącznie na relacji naszej dwójki bohaterów, dzięki czemu całość jest znacznie bardziej intymna, ale też ciekawsza dla czytelnika.

 

I ta druga połowa jest dobra do tego stopnia, że od razu przebaczyłem niedoskonałości pierwszych zeszytów. Przy tym, co właściwie dla mnie najważniejsze, historia trzyma poziom do ostatniej strony. Dzięki temu, od pewnego momentu polecam wygodnie rozsiąść się w fotelu czy w łóżku, albowiem zapewniam, iż trudno będzie oderwać się od lektury przed ujrzeniem posłowia.

 

Dokładnie tego oczekuję, sięgając po kolejne komiksy z gatunku superhero, które, jak wielu pewnie już dostrzega, niekiedy wieją powtarzalnymi motywami. Tutaj wszystko jest na swoim miejscu - mamy świetnych bohaterów, pokręcone i nietuzinkowe wydarzenia, a cameo innych postaci nie jest jedynie pokazaniem ryjca dla ryjca, lecz wnosi coś do historii. Ogromny szacunek, a zarazem liczę, że w przyszłości dostaniemy więcej tak udanych projektów na naszym rynku, bo zdecydowanie jest na to miejsce.

 

To wszystko wieńczą doskonałe rysunki. Uwielbiam prace Michaela Allreda i cieszy mnie, że odpowiada za warstwę graficzną każdego zeszytu. Bardzo łatwo zżyć się z jego stylem, a więc jakiekolwiek zmiany były bardzo niewskazane. Jeśli komuś podobał się pierwszy tom pod tym kątem, to zapewniam, iż drugi tylko podtrzyma to dobre wrażenie.

 

Powiem to z czystym sumieniem - Silver Surfer to jedna z najlepszych historii z gatunku superhero, jaką miałem okazję czytać. Dołącza do zacnego grona takich klasyków jak Animal Man i liczę, że Egmont będzie nam dostarczał więcej takich perełek. Polecam każdemu, bo ten komiks jest wart każdej złotówki z portfela, jak również każdej minuty poświęconej na jego lekturę. Po tej opowieści, Silver Surfer to zdecydowanie mój ulubiony bohater.

 

Ten oraz inne komiksy i gry planszowe kupicie w sklepie Rubico.

#Współpraca
Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl