Z kolekcji Truszkowskiego #4: "The Blues Brothers: Original Soundtrack Recording"

  • Dodał: Karol Truszkowski
  • Data publikacji: 27.10.2018, 20:58

- Mamy 106 mil do Chicago, pełen bak benzyny, pół paczki papierosów, jest noc… a my nosimy okulary przeciwsłoneczne.

- Jazda!

 

Blues Brothers to grupa, z której muzyką prędzej lub później każdy miał do czynienia. Duet mający talent do tworzenia muzyki i pakowania się w kłopoty powstał pod koniec lat 70. na potrzeby programu Saturday Night Live. Wykreowani przez Johna Belushiego i Dana Aykroyda bracia osiągnęli sukces, więc w 1978 ukazała się pierwsza płyta, a zaledwie dwa lata później powstał o nich pierwszy film zatytułowany po prostu The Blues Brothers. Ten również okazał się być hitem i jest oglądany przez kolejne pokolenia. Do historii przeszły liczne dialogi i sceny. Najważniejszym elementem jest jednak muzyka, która trafiła na, mającą swoją premierę w tym samym roku co film, płytę The Blues Brothers: Original Soundtrack Recording. Znalazło się na niej 11 piosenek odegranych przez tytułowy band lub inne wielkie gwiazdy muzyki, które oczywiście na ekranie też się pojawiły. Ci, którzy film widzieli oczywiście wiedzą czego się spodziewać: wśród gwiazd znaleźli się m.in. Aretha Franklin, Cab Calloway, Ray Charles i James Brown, natomiast sam repertuar można opisać cytatem Elwooda Bluesa z drugiego filmu o zwariowanym zespole:

- Nazywamy się Blues Brothers. Gramy bluesa, rhythm & bluesa, jazz, funk, soul, rock, pop, country, heavy metal, fusion, hip hop, rap, motown, operetki, muzykę biesiadną. Jeśli trzeba, zagramy nawet polkę.

W rzeczywistości jednak na tej płycie aż tylu gatunków nie zawarto, ale i tak jest w czym wybierać. Odsłuch przywołuje jednoznacznie do głowy poszczególne sceny filmu - raz akcja jest umiejscowiona w westernowej knajpie, a po chwili przenosi się do eleganckiej sali koncertowej. Ale trzeba mieć na uwadze, że nie są to piosenki zespołu.

 

Album rozpoczyna się tak samo jak film - na pierwszy ogień idzie utwór She Caught the Katy, który idealnie odwzorowuje atmosferę Stanów Zjednoczonych sprzed 40-50 lat. Czuć tutaj bluesa, od którego człowiek dostaje ciarek. Poza brzmieniem instrumentów, zwłaszcza harmonijki, trzeba tu pochwalić świetny wokal Jake'a Bluesa. Aż chce się wsiąść do samochodu i pojeździć gdzieś między starymi, obdrapanymi kamienicami i skoczyć przez most zwodzony. Według wdowy po Johnie Belushim, był to jego ulubiony utwór. Autorami tej kompozycji są Taj Mahal i James Rachell.

 

Następny jest słynny motyw przewodni serialu Peter Gunn. Jeśli komuś pierwsze dźwięki perkusyjne kojarzą się ze wstępem bajki Różowa Pantera, to dobrze - autorem jednego i drugiego jest Henry Mancini. Autor był za ten utwór nominowany do nagród Emmy oraz Grammy. Wystarczy posłuchać tych instrumentów dętych i rytmu, którego nie da się pomylić z żadną inną piosenką, aby się przekonać, czy Peter Gunn Theme był wart tych nominacji. Małe ostrzeżenie dot. tej piosenki - lepiej zachować czujność podczas słuchania, bo gdzieś może się kręcić żona z wyrzutnią rakiet.

 

Utwory na płycie fundują słuchaczowi całkowite zmiany klimatu. W przypadku The Old Landmark jest to zasługa niesłyszanych wcześniej wesołych dźwięków organów i chóru kościelnego, któremu przewodzi sam James Brown. Następuje szaleństwo, które na filmie objawiało się tańcami i saltami wykonywanymi w kościele. Pod kątem rozrywki nie inaczej jest w przypadku Think, które jest jednym z dowodów na to, że Aretha Franklin naprawdę była Królową Soulu. Wersja filmowa tego hitu lat 60. jest znacznie żywsza, a nad głosem wokalistki można tylko się zachwycać. Inni goście też nie zawiedli. Z powodu takich osób, jak Ludwig van Beethoven, Stevie Wonder, Andrea Bocelli czy pojawiający się w filmie Ray Charles, nie można powiedzieć, że niepełnosprawność jest nieprzekraczalną barierą, która dzieli człowieka od dobrego życia. Wystarczy przypomnieć sobie, że Ray stracił wzrok jeszcze w wieku dziecięcym, a potem sięgnąć po dowolne jego dzieło lub znajdujący się na ścieżce dźwiękowej The Blues Brothers utwór Shake a Tail Feather, gdzie dał mistrzowski popis gry na instrumentach klawiszowych. Pozytywna energia zawarta w tych trzech piosenkach aż się wylewa z głośników.

 

Płyta umożliwia nam też posłuchanie niektórych utworów w całości. Przykładem może być scena koncertu u Boba, gdzie zespół gra Gimme Some Lovin z repertuaru Grupy Spencera Davisa. Występ zostaje momentalnie przerwany przez oburzoną publiczność i właścicieli lokalu. Niech żałują, że nie mogli usłyszeć tej energetycznej gitary Matta Murphy'ego, instrumentów dętych i okrzyków wokalistów. Ale kolejny motyw przewodni z westernu Rawhide, choć całkowicie inny, wcale nie jest gorszy. Piękno tej piosenki wynika najpewniej z chórków, dźwięków bata i obniżonego głosu Elwooda.

Jazzowy Minnie the Moocher będzie ostatnim wspomnianym tutaj utworem, ponieważ pozostałe piosenki, czyli Sweet Home Chicago, Jailhouse RockEverybody Needs Somebody to Love zna dosłownie każdy. Pośród całego komizmu, który się wylewa ze sceny, w której zespół gra piosenkę o Minnie, wyróżnić trzeba jeden często niewychwytywany przez widzów, a zasługujący na uwagę element: kręcący się po scenie autor piosenki, czyli Cab Calloway, wskazuje podłogę wyprostowanym ramieniem. Ten sam gest wykonał Ghost Walrus w klasycznej kreskówce Betty Boop, gdzie głosem Caba zaśpiewał właśnie Minnie the Moocher. Gest wykonywał też sam muzyk podczas swoich występów w latach 30. W samej piosence na uwagę zasługują bezsensowne dźwięki (scat) powtarzane przez publiczność.

 

Warto posłuchać sobie tych utworów w wersji Blues Brothers i gości, a potem porównać je z oryginalnymi wykonaniami. A jeśli ktoś nie widział jeszcze filmu - niech prędko nadrobi zaległości i odkryje odświeżone hity z lat 30. i 60. XX wieku. Wielka szkoda, że wielu artystów, których można usłyszeć na The Blues Brothers: Original Soundtrack Recording, już nie żyje. Zalicza się też do nich filmowe małżeństwo Matta Murphy'ego i Arethy Franklin, którzy zmarli odpowiednio w czerwcu i sierpniu tego roku. Na koniec trzeba powiedzieć, że album ma dwie wady. Po pierwsze, nie znalazły się na nim wszystkie piosenki, które można usłyszeć w filmie, np. Boom Boom Johna Lee Hookera. Po drugie, utworów z tej płyty lepiej nie słuchać podczas jazdy samochodem, bo nikt nie daje gwarancji, że nie skończy się to przejazdem na żółtym świetle, co doprowadzi do "zwiedzenia" centrum handlowego.

Podium według redaktora:
#1 Theme from Rawhide
#2 Think
#3 Jailhouse Rock

Karol Truszkowski – Poinformowani.pl

Karol Truszkowski

Miłośnik geografii, historii XX wieku, ciężkiej muzyki i japońskiej popkultury. Absolwent Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.