W potrzasku - „Reality” Tiny Satter [RECENZJA]
Max/YouTube Screenshot

W potrzasku - „Reality” Tiny Satter [RECENZJA]

  • Dodał: Daniel Sztyk
  • Data publikacji: 16.08.2023, 12:28

Pozornie spokojne popołudnie, dookoła słychać śpiew ptaków, słońce dogrzewa. Aura idealna na spacer z psem lub podwórkowe zabawy z kotem. Dla Reality Winner jednak to popołudnie upłynie pod znakiem trudnych pytań, psychologicznych rozgrywek oraz stopniowego wytracania własnego komfortu. Przed Wami 83 minuty zagryzania zębów, nerwowego przebierania nogami oraz osuwania się na krawędź kinowego fotela.

 

Lakoniczny wstęp znalazł się tutaj nie bez powodu. Reality należy do tego rodzaju filmów, o których najlepiej nie wiedzieć nic przed seansem. Jest to obraz, który w bardzo ciekawy sposób gra z widzem, nie chcąc zbyt szybko wyjawiać mu swojej tajemnicy. Pytania przez długi czas zostają bez odpowiedzi, jak w przypadku jakościowego thrillera. W sposób świadomy zapragnąłem zrezygnować z wybierania najciekawszych fragmentów z dystrybucyjnego opisu i już teraz zachęcić wszystkich do wybrania się do kina na fabularny debiut Tiny Satter.

 

Reality to film, który utkany został z elementów w kinie pożądanych. Reżyserka bardzo świadomie konstruuje swoją opowieść, co chwila wzbogacając ją kolejnymi niuansami, kojarzącymi się nam z kinem wysokich lotów. Dobre dawkowanie napięcia, świetnie napisana główna bohaterka, kapitalna aktorska kreacja oraz przekaz, który nie pozostawi nas obojętnym. Satter uciekając się do użycia bardzo skromnych środków stworzyła obraz, który udowadnia, że dzisiejsze Hollywood nie potrzebuje astronomicznych budżetów, a ciekawych opowieści, które złapią widza za gardło już na samym początku metrażu.

 

Opisywana sztuka nie udałaby się Tinie Satter bez pomocy Sydney Sweeney. To właśnie na jej barkach spoczywa Reality. Aktorka bardzo umiejętnie buduje swoją postać, stopniowo odkrywając kolejne poziomy jej złożonej psychiki. Bardzo wiarygodnie wypada zarówno w momencie, gdy mówi o crossficie, jak i wtedy, gdy odpiera zarzuty dociekliwych rozmówców. Kreacja ta, na papierze, wydaje się być bardzo skromna, a jednak pod koniec seansu mamy wrażenie, że zobaczyliśmy wielki występ. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że przed Sweeney wielka kariera w Fabryce Snów.

 

To co, w pokazywanej na Berlinale produkcji udało się najlepiej, to oddanie nastrojów bohaterki i przeniesienie ich na widza. Odbiorca, podobnie jak sama Reality, wpada w krąg niewiedzy, czekając niecierpliwie na odsłonięcie konkretu. Jeszcze lepiej, produkcja Satter radzi sobie z operowaniem poczuciem zaszczucia. Otoczona w swoim domu przez niepożądanych gości bohaterka czuje się coraz bardziej zniewolona, a widz coraz mocniej odczuwa reakcyjną bezsilność wobec dziejących się na ekranie wydarzeń, a każda kolejna scena pobudza w nim chęć rozbicia wielkiego ekranu, w celu wyciągnięcia Reality z tarapatów.

 

Reality trzeba mówić bardzo ostrożnie, ponieważ łatwo wejść w sferę spoilerów. Nie mogę jednak przejść obojętnie wobec znaczeń, które ten film implikuje. Wydźwięk jest czytelny i zostaje widzowi sprzedany w sposób bardzo błyskotliwy. Przesłanie dotyczące mechanizmów władzy sprawia, że z sali kinowej wychodzimy porażeni. To niesamowite, że tak mały film nie boi się mówić o tak wielkich sprawach, jak polityka czy problemy systemowe.

 

Debiut reżyserski Tiny Satter wydaje się stać w opozycji do kojarzonych z Hollywood filmów na tematy ważne. Nikt tutaj nie silił się na stworzenie wielkiej

narracji, która ma nam otworzyć oczy na bardziej ukryte mechanizmy, rządzące naszą rzeczywistością. Wydumane narracje zostały zastąpione przez intrygująca grę pozorów. Wysokie stężenie talentu na planie filmowym przyczyniło się do tego, że Reality jest filmem, który nie musi posługiwać się tanim efekciarstwem, by dogłębnie nas poruszyć.

 

Moja ocena: 8/10

Daniel Sztyk – Poinformowani.pl

Daniel Sztyk

Rozkochany w kinie i literaturze student polonistyki. W wolnych chwilach, gdy akurat nie siedzi w kinie, ogląda Premier League, by rozkoszować się magią futbolu. E-mail: danielszdanielsztyk@gmail.com