„Icebreaker” [RECENZJA]

„Icebreaker” [RECENZJA]

  • Dodał: Martyna Koczorowska
  • Data publikacji: 27.08.2023, 20:23

Niepozorna okładka na pewno nie sugeruje tego, co otrzymujemy w tej książce. A nie jest to uroczy romans ze sportami zimowymi w tle. 

 

Anastasia Allen ciężko pracowała na szansę występu w łyżwiarskiej reprezentacji kraju. Treningi od piątego roku życia, sportowe stypendium na studiach i rygorystyczny harmonogram dnia, który wykończyłby nawet najbardziej zdeterminowaną osobę, mają przynieść jej sukces. Bez względu na wszystko.

 

Nathan Hawkins nigdy nie napotkał problemu, którego nie umiałby rozwiązać. Jako kapitan Tytanów wie, że odpowiedzialność za zwycięstwo drużyny hokejowej spoczywa na jego barkach. Gdy wskutek awarii obie ekipy mają dzielić jedno lodowisko, a partner Anastasii ulega wypadkowi, Nathan musi zamienić kij hokejowy na legginsy i trenera tyrana na jeszcze bardziej przerażającą od niego trenerkę despotkę. Choć początkowo się nie znoszą, Nate i Stas są na siebie skazani, a do tego dziewczyna w ogóle nie lubi hokeistów. A przynajmniej tak jej się dotąd wydawało…

 

Od razu muszę się przyznać, że zakochałam się w tej książce, a przede wszystkim w bohaterach. Postaci, jakie tutaj spotykamy, są niezwykle barwne i bezkompromisowe. Anastasia jest dziewczyną, która czerpie z życia garściami, a wszystko układa pod swój pomysł. Z drugiej strony, ma także inną twarz, bardziej skrytą i bolesną, o której dowiadujemy się dopiero w dalszej części tej historii. Nathan również jest postacią ciekawą oraz łatwą do polubienia, ale ja zdecydowanie bardziej odnalazłam się w rozterkach łyżwiarki. 

 

Właśnie, sam pomysł na wplecenie w to wszystko sportów łyżwiarskich wypada perfekcyjnie. Mnie niezwykle zainteresowała relacja partnerów sportowych w łyżwiarstwie figurowym, a tutaj wpleciono także dodatkowe problemy. Hokej także odgrywa sporą rolę, a że Nathan jest kapitanem, to zobaczymy jak radzi sobie z dowodzeniem drużyną. Sporo miejsca poświęcamy właśnie temu, a dzielenie lodowiska wiąże się także z kilkoma zabawnymi sytuacjami. Ale czas jednak przejść do najważniejszego… 

 

Chociaż okładka jest niepozorna, to nie dajcie się zwieźć, bo jest to książka dla dorosłego czytelnika. A jeżeli liczycie na gorący i namiętny romans, ze sporą dawką opisów - zapewniam, że dokładnie to otrzymacie. Relacja bohaterów jest ciekawa pod wieloma względami, ale cieszy mnie to, że jest raczej pozytywna, a książka nie przypomina dzięki temu klasyków erotyki, których ja za bardzo nie trawię.  

Książkę otrzymałam do zrecenzowania dzięki uprzejmości wydawnictwa w ramach współpracy reklamowej.