„Hombre”, tom 1 [RECENZJA]

„Hombre”, tom 1 [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 18.09.2023, 11:14

Sierpień ewidentnie stanął pod znakiem antologii, przynajmniej dla wydawnictwa Lost In Time, które poza albumem Indianie! wydali również Hombre. Przyszedł więc czas na recenzję tego ostatniego.

 

Hombre to antologia skupiona wokół spustoszonego świata, w którym to ludzkość doprowadziła do zagłady planety i teraz musi próbować w niej egzystować. W tym tomie ujrzymy wyłącznie opowiadania zrealizowane w kolorze, natomiast księga druga, która ukaże się za jakiś czas, zbierze czarno-białe historie.

 

Ten komiks to jedno z ciekawszych doświadczeń tego roku. Dostajemy bowiem brutalną, zimnokrwistą wręcz opowieść, w której twórca się boi się przedstawić właściwie niczego i realizuje nawet te najmroczniejsze wizje. Dzięki temu dostajemy mroczną historię, gdzie do następnej strony przechodzimy z nutą przerażenia.

 

Bo ta historia wpisuje się w styl pisania w latach 80., gdzie twórcy z grubsza nie mieli żadnych limitów i chcieli silnie oddziaływać na czytelnika. Nieraz skłaniali do refleksji czy moralizowali, ale wszystko to wplatali w bardzo dobrze napisaną opowieść, gdyż fabuła miała się bronić sama swoją treścią. Widać to po komiksach superhero z tamtego okresu i z nastepnych lat, a tutaj zostało to podkręcone jeszcze mocniej, bo mówimy o hiszpańskim autorze.

 

Na szczęście nie zabrakło też historii nieco mniej nastawianych na pokazywanie brudu i ubóstwa, a raczej bawiących się w głupawe kalki kina klasy B, co również wyszło znakomicie. Twórca bawi się najróżniejszymi pomysłami, jakie przychodziły mu do głowy i za każdym razem wypada to przynajmniej ciekawie. Czuć oryginalność w tym wszystkim, ale też głupawy humor, który akurat do mnie trafia aż za bardzo.

 

Co jednak zaskoczyło mnie najbardziej, to ponadczasowość tych historii, bo ich wydźwięk działa nawet pół wieku później. To były moje największe obawy, gdyż kreska (o której rozpiszę się poniżej) swoje już przeszła, a scenariusz nadal pozostaje wybitny. Nie dziwię się, że Lost In Time zdecydowało się na wydanie tego albumu, bo takie pozycje zasługują, aby mówić o nich jak najwięcej, szczególnie gdy tak dobrze przetrwały próbę czasu.

 

No właśnie, a co z tymi rysunkami? Tutaj sprawa jest nieoczywista. Ogólnie mamy bardzo szczegółową, ostrą kreskę i ja nie do końca jestem jej fanem, bo lepiej trafia do mnie bardziej kolorowy styl z kolejnego dziesięciolecia albo współczesne wykonanie tych pomysłów, gdyż technologia pozwala na więcej. Doceniam ile pracy w nią włożono, zdaję sobie też sprawę, iż są fani takich rysunków i na pewno cieszy ich wydanie tego albumu, natomiast do mnie nie do końca to trafia. Mimo to, mamy kolejny ciekawy frankofon na polskiej półce, co oczywiście mnie cieszy i cieszę się szczęściem innych.

 

Mógłbym się jeszcze trochę rozwodzić na temat tego albumu, ale byłyby to tylko powtórzenia tego, o czym już wspomniałem. To solidny, niezwykle brutalny zbiór rewelacyjnych opowieści, który powinien sprawdzić każdy fan komiksów z ubiegłego wieku. Zdecydowanie jedna z większych premier tego roku na naszym rynku, także ja polecam się zainteresować i mieć na uwadze podczas planowania najbliższych zakupów.

 

Komiks otrzymałem od wydawnictwa Lost In Time na mocy współpracy reklamowej.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl