„Elecboy”, tom 2 [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 20.10.2023, 11:41
W zeszłym roku Lost In Time rozpoczęło wiele serii i jedna z nich doczekała się zakończenia. Tą pozycją jest Elecboy, na którego szczerze czekałem, bo pierwszy tom wylał niezłe fundamenty pod dobrą historię, ale niestety były to jedynie fundamenty. Sprawdźmy zatem, czy zakończenie serii dostarczyło tego, czego oczekiwałem.
Drugi tom skupia się na ukazaniu przeszłości świata przedstawionego. Dzięki naszemu bohaterowi zaczynamy rozumieć, co tak naprawdę stało się te 100 lat temu, ale też odkrywamy rolę protagonisty w tym wszystkim. Dodatkowe rozwinięcie dostają też tajemnicze postaci, ukazane dopiero na końcu poprzedniego albumu.
Przyznam szczerze, że zakończenie dowiozło. Historia wreszcie stawia na rozwój wydarzeń i nie ma już tego przydługiego podbudowywania fabuły. Zamiast tego w końcu dzieje się trochę więcej, a fakt, iż mamy oficjalne zwieńczenie opowieści spowodował nawet konkretne domknięcie wszystkich wątków. Poprzednio brakowało mi właśnie takiego konkretnego dobicia do brzegu, więc taki zabieg tym bardziej mnie cieszy,
Poza tym sama historia świata nadal jest ciekawa, a nowe wątki są znacznie bardziej mroczne, dzięki czemu wypadają ciekawiej. Twórcy wreszcie popuścili wodze fantazji i faktycznie zaoferowali nam to, czym dotychczas była reklamowana ta opowieść - połączeniem Akiry i Mad Maxa. Poprzedniemu tomowi zarzucano nieco stereotypowość i robienie tego, co inni, także taka zmiana, ponownie, wypada bardzo na plus.
Wciąż urzeka mnie także ton całej opowieści. Twórca nie idzie, w dość modne ostatnio, wesołe post-apo, ale też nie ukazuje samych wariatów. W teorii wybrał sobie najprostszą drogę, która to była modna około 40 lat temu, czyli przedstawienie zimnego, mrocznego post-apo, gdzie ludzie próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości. To rozwiązanie działa jednak doskonale, bo w ostatnim czasie wypada nawet świeżo, a dodanie dużej dawki transhumanizmu tylko podbija mój zachwyt.
Ważnym aspektem wciąż są rysunki, gdyż te praktycznie doskonale wpisują się we wszystkie aspekty o których wspomniałem. Również są mroczne, również są zimne, dzięki czemu świetnie budują naszą immersję z tym tytułem. W tym kontekście to klasyczny komiks europejski, z wszystkimi zaletami tego gatunku, czy bardziej podgatunku.
Elecboy dostarczył i nawet trochę mi szkoda, że już się skończył. Lost In Time ponownie odwaliło kawał dobrej roboty, dostarczając kolejną ciekawą pozycję na nasz rynek. Choć pierwszy tom nie był zbyt dynamiczny i cierpiał na parę wad (przez co obawiam się, że część ludzi odpuści sobie ten tytuł), to na szczęście drugi tom ładnie nadrobił i finalnie będę miał tę historię w pamięci. Sprawdzajcie, szczególnie jeśli wahaliście się z zakupem, przez wolne tempo poprzedniego albumu, bo tutaj miło się zaskoczycie
Komiks otrzymałem od wydawnictwa Lost In Time na mocy współpracy reklamowej.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl