„Zimogród” [RECENZJA]
- Dodał: Martyna Koczorowska
- Data publikacji: 17.11.2023, 08:42
Poprzedni tom serii przybliżył nam postać Bitterblue i jej problemów z władaniem królestwem, a teraz poznajemy dalsze jej losy.
Kiedy na wschodzie zostaje odkryty Zimogród, kraj niezwykły, spokojny i demokratyczny, zamieszkany przez ludzi, którzy rozmawiają ze stworzeniami morskimi, adoptują władające telepatią lisy i latają sterowcami, królowa sąsiedniej Monsei wysyła do niego na zwiady posłów. Ci jednak nie wracają, a ich statek tonie w tajemniczych okolicznościach.
Bitterblue postanawia sama odkryć prawdę. Wraz z oddanym Giddonem i przybraną siostrą Havą wyrusza w podróż morską do Zimogrodu. W drodze spotyka ich straszliwa tragedia – młoda władczyni wypada za burtę i ślad po niej ginie. Zrozpaczeni towarzysze muszą sami kontynuować wyprawę. Tymczasem w Zimogrodzie szesnastoletnia Lovisa Cavenda, córka dwojga prominentnych polityków, czuje coraz większy niepokój. Wie, że coś złego wisi w powietrzu, i zamierza poznać to jako pierwsza. Nie zna jednak ceny, jaką będzie musiała za to zapłacić.
Jak widać po opisie fabuły, w tej serii stracimy główną bohaterkę Bitterblue, ale zyskamy nową krainę i nowe postaci. Chociaż brzmi to brutalnie, to dzięki temu książki z tej serii po prostu się nie nudzą, gdyż autorka nie obawia się postawić na mocne rozwiązania w fabule. Osadzenie powieści w nowym miejscu otwiera kolejne ścieżki jakimi możemy podążać, dodatkowo rozwija świat fantasy, a to jest atutem o jakim warto wspominać.
Fabuła niezwykle mnie zaskoczyła, bo mamy tutaj wiele wątków, a każdy z nich obserwowało mi się doskonale. Wątek zaginionej władczyni nie zostaje odstawiony, a skrywa wiele tajemnic, odkrywanych w ramach akcji. Zimogród jest wyjątkowym miejscem, a autorka puściła tam wodze wyobraźni. Jest to nowość wśród krain, które już poznaliśmy i niezwykle mnie intryguje dalsze rozwinięcie tego elementu.
Finalnie kolejny tom wypada nawet lepiej niż poprzedni, bo tam widziałam delikatny spadek. Tutaj nie odczułam już takiego przytłoczenia czy nudy, a mam wrażenie, jakby był to pewnego rodzaju nowy start, który wprowadza historię na nowe, ciekawe i zaskakujące tory.
Książkę otrzymałam do zrecenzowania dzięki uprzejmości wydawnictwa w ramach współpracy reklamowej.