"Pokłosie. Opowieści z Kosodomu" [RECENZJA]
- Dodał: Martyna Koczorowska
- Data publikacji: 23.11.2023, 15:25
Stęskniliście się może za serią Żniw śmierci? Nie musicie martwić, bo wydawnictwo przyszło nam już na ratunek.
Od kiedy Thunderhead roztoczył opiekę nad ludzkością, do czasu gdy kosiarz Goddard próbował wywrócić wszystko do góry nogami, minęły całe wieki. Ludzie żyli bez głodu, chorób i śmierci, a kosiarze kontrolowali liczebność populacji. Pokłosie. Opowieści z Kosodomu to zbiór opowiadań osadzonych w uniwersum Żniw śmierci. Kolejne historie nie tylko rozwijają fabułę trylogii, lecz także wyjaśniają genezę niektórych zdarzeń. Pojawiają się również nowi kosiarze!
Ja niezwykle lubię formę opowiadań, dlatego do tej książki podchodziłam z ogromnym oczekiwaniem. Książka dodaje bardzo dużo kontekstu do niektórych treści, zawartych w trylogii, dzięki temu zyskałam szerszy pogląd na wydarzenia, a przecież właśnie temu powinny służyć takie opowiadania. Jeżeli czujecie, że coś nie zostało wyjaśnione lub macie co do czegoś wątpliwości, to prawdopodobnie w opowieściach znajdziecie satysfakcjonującą odpowiedź.
Muszę jednak zaznaczyć, że zdecydowanie zbiór jest skierowany do fanów serii, a nie do osób, które jeszcze nie miały z nią styczności. Nie poleciłabym tej książki osobie, która jeszcze nie przeczytała trylogii, bo obawiałabym się, że nie zrozumie części historii, a przede wszystkim nie będzie w stanie ich docenić. Trochę nad tym ubolewam, bo może nieprzekonani do rozpoczynania serii mogliby na czymś krótszym przekonać się, czy będzie to ich interesować, ale nie można mieć wszystkiego. Mamy za to gratkę na fanów.
Finalnie jestem z tej lektury niezwykle zadowolona. Poziom został utrzymany względem serii, a Neal Shusterman znowu nas zachwyca. Świetnie operuje słowem, doskonale buduje bohaterów i pisze po prostu genialne historie, a teraz udowodnił, że forma opowiadania także nie jest mu obca. Jedyny zarzut, jaki mogę mieć to chyba fakt, że to ostatnie już spotkanie ze światem Kosiarzy. Chyba że kiedyś otrzymamy jeszcze jedną, miłą niespodziankę.
Książkę otrzymałam do zrecenzowania dzięki uprzejmości wydawnictwa w ramach współpracy reklamowej.