„Jack z Baśni”, tom 3 [RECENZJA]
Zdjęcie własne

„Jack z Baśni”, tom 3 [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 11.08.2024, 19:02

Jack z Baśni w końcu dobiegł końca. Chwilę to trwało, bo przerwa między drugim a trzecim tomem była stosunkowo dłuższa, ale też nie dramatycznie długa. Podsumujmy więc, czy udało się sprostać wszystkim oczekiwaniom, jakie miałem wobec tego finału.

 

Trzeci tom jest jednocześnie ostatnim tomem tej serii. Jeśli czytaliście poprzednie tomy to wiecie, że Jack zdobył niewyobrażalne bogactwo, a teraz powoli obserwujemy skutki tych wydarzeń. Jak to w baśniach bywa, bogactwo musi nieść za sobą złe konsekwencje, a więc nasz Jack zacznie się poważnie zmieniać...

 

Przyznam uczciwie, że mam skrajnie mieszane uczucia wobec tego tomu. Zacznę od tego, że nigdy nie czytałem podstawowych Baśni, a po Jacka sięgnąłem, aby trochę poznać tego świata. I o ile w poprzednich tomach jeszcze jakoś dawałem radę, tak tutaj było mi już bardzo trudno. Pewne postaci przechodzą poważne zmiany, których nie widzimy w ramach tego tomu, gdyż działy się w ramach podstawowych serii. Oczywiście nie wiedziałem tego podczas czytania, a dopiero po lekturze, gdy poczytałem opinie innych, przez co jestem nieco zrozpaczony.

 

Poza tym, ten tom jest szczególnie skupiony na zupełnie innych postaciach, niż tytułowy Jack. Obserwujemy losy jego syna i innych postaci, natomiast Jack schodzi gdzieś na drugi plan. Trochę szkoda, bo mimo wszystko spędziliśmy z nim ponad 30 zeszytów, a tu nagle jest zrzucony gdzieś dalej, żebyśmy widzieli przygody jego syna. Niby fajnie, bo młody Jack wypada interesująco, ale nie tego oczekiwałem po wielkim zakończeniu.

 

Do tego należy wspomnieć o zakończeniu wątków. Całość ma jakiś pomysł, aby faktycznie doprowadzić do konkretnego zakończenia, natomiast widać, że część wątków ma swoje zakończenie w innej serii. W serii głównej, która (przypominam) ukazała się prawie 10 lat temu i mnie osobiście ominęła. Personalnie jestem o to zły, bo nie dostałem właściwego zakończenia, ale jako recenzent nie mogę się gniewać - Egmont od razu mówił, że to część uniwersum. Trzeba było czytać w Gimnazjum, zamiast grać w LoLa z kumplami.

 

Pozostaje jeszcze kwestia rysunków, ale trudno mi coś w tym temacie napisać. Cały czas uważam, że tutejsza kreska jest naprawdę niezła. To klasyczne, dobre Vertigo, które większość komiksiarzy poznała na jakimś etapie swojej kariery i zapewne darzy ją pewną dozą szacunku. Nie ma tutaj rewelacji, jaką oferuje nam Image Comics, ale przecież nie o to chodzi.

 

Podsumowując - jest to zakończenie specyficzne. Nie jestem do końca jego fanem, ale jednocześnie wiem, że trochę sam jestem winny problemom, jakie tutaj powstały. Na pewno sięgnijcie po ten tom, jeśli czytaliście poprzednie, a szczególnie, jeśli kiedyś czytaliście podstawowe Baśnie. Dla mnie to znak, żebym nadrobił Baśnie, bo czuję lekki niedosyt.

 

Komiks otrzymałem od wydawnictwa Egmont na mocy współpracy recenzenckiej.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl