„Extremity”, tom 1 [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 22.08.2024, 21:04
Nagle Comics rozpoczęło swoją przygodę z wydawaniem od komiksu Daniela Warrena Johsona. Tym komiksem było oczywiście Z całej pety, które moim zdaniem jest jedną z lepszych pozycji na polskim rynku po dziś dzień. I dlatego sięgnąłem po kolejny komiks tego autora i tego wydawnictwa, lecz tutaj aż tylu zachwytów nie mam. Przynajmniej na razie.
Extremity to komiks sci-fi, w którym ludzie osiedlili się na powietrznych wyspach. Żyją tam w klanach, a te klany rywalizują ze sobą o ziemię i zasoby. My poznajemy jeden z takich klanów, gdzie nasi bohaterowie mają jeden istotny cel - zemstę za wydarzenia z przeszłości.
Na wstępie przyznam, że pomysł na świat jest tutaj świetny. Widać, że twórca przysiadł do projektowania, bo wymyślił wszystko. Mamy unikalne pojazdy, nietuzinkowe lokacje, a do tego charakterystyczny design postaci. Zyskuje to swój charakter i zdecydowanie działa na plus dla całej opowieści, bo tworzy jej unikalny klimat.
Łączy się to z fenomenalnymi rysunkami. Kreska Daniella Warrena Johnsona ponownie wyróżnia się ostrym stylem i bezpośrednią przemocą. Jakkolwiek mam pretensje do scenariusza (o czym zaraz) tak nie umiem przejść obojętnie wobec tych prześlicznych grafik. Coraz lepiej wygląda ten nasz rynek komiksowy, a to kolejna porządna cegiełka do tego budynku.
Zatem z czym mam problem? A no z tym, że droga poszczególnych postaci nie do końca mi siedzi. Twórca przy końcu historii poszedł w rejony, które są mocno kontrowersyjne. Mają wprowadzić nieco zamieszania do opowieści, ale w moim przypadku przyczyniły się wyłącznie do znienawidzenia bohaterów. Czy taki był cel? Może i tak, aczkolwiek ta nienawiść do niczego nie prowadzi. Przynajmniej na razie.
Ponieważ tutaj dostajemy dopiero pierwszy tom z dwóch. Połowę historii, przez co nie wiemy, jaki jest cel tego zamieszania. I może być tak, że taki zabieg przyczyni się do stworzenia ciekawego scenariusza w ramach drugiego tomu. Że drogi, jakie zostały rozpoczęte w końcówce tego tomu, dostarczą nam interesującej historii w tomie drugim.
Problem w tym, że możemy sobie gdybać co będzie, a póki co mamy opowieść niepełną. Wierzę, że Daniel Warren Johnson jeszcze się pobawi, dostarczając komiks świetny, natomiast patrzę na stan dzisiejszy. A wygląda to tak, jak napisałem powyżej, czyli nieźle. Fajerwerki są tylko w rysunkach i klimacie, bo sam scenariusz to taka mała petarda - kogoś zachwyci, aczkolwiek widowiska nie zrobi. Przynajmniej na razie.
Podsumowując, Extremity to pozycja przepięknie narysowana, a do tego ma niesamowicie wykreowany świat. Niestety, dzisiaj trudno mi ją ocenić, bo tak naprawdę dostaliśmy pół historii. Żeby jednak nie było - z dużym zaciekawieniem sprawdzę drugi tom i mam nadzieję, że on domknie tę opowieść w należytym stylu. A mam zaufanie do twórcy, więc spodziewam się właśnie takiego zakończenia.
Komiks otrzymałem od wydawnictwa Nagle Comics na mocy współpracy reklamowej.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl