„Ofiarnicy” [RECENZJA]
Zdjęcie własne

„Ofiarnicy” [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 23.09.2024, 12:42

Dotychczas komiksy Ricka Remendera były wydawane przez wydawnictwo NonStopComics, ale tym razem wzięło się za to Lost In Time. Ofiarnicy wyglądają na nieco mroczniejsze wydanie tego twórcy i takim faktycznie jest. Jednak, czy wyszło to na plus?

 

Ofiarnicy przedstawiają świat, w którym po wielu wojnach nastał pokój. Niestety, ten pokój ma swoją cenę - każdego roku, każde gospodarstwo musi oddać jedno swoje dziecko dla królestwa. Nikt nie wie co dzieje się z tymi dziećmi, natomiast my, jako czytelnicy, wkrótce się o tym przekonamy. Bowiem będziemy obserwować grupę takich oddanych dzieci.

 

Przyznam, że gdyby ktoś nie powiedział mi, iż jest to komiks Ricka Remendera, to najpewniej bym mu w to nie uwierzył. Bohaterami są zwierzęta, a do tego historia to typowe fantasy - po prostu mało to Remenderowe.Ponadto klimat jest gęsty i nie uświadczycie tutaj humoru w dużej ilości. W związku z tym, fani tego twórcy mogą być lekko zdezorientowani, a przynajmniej ja byłem.

 

Jeśli nie jest to za bardzo komiks Remendera, to czy przynajmniej jest dobry? Trudno mi to określić, bo jest nierówny. Na plus zdecydowanie mogę zaliczyć całkiem ciekawy koncept historii. Nie będę niczego spoilerował, bo główne motywy poznajemy gdzieś w środku opowieści i te wydarzenia bardzo podobają mi się na papierze. Trzeba jednak oddać, że był tutaj dobry pomysł, który mnie zaciekawił.

 

Do tego Remender ma świetne wyczucie do podawania nam twistów. Wiele wątków ma naprawdę zakręcone zwroty akcji i są one idealnie wycelowane. Pomijając, czy się ich spodziewałem, czy też nie, to po prostu zawsze zachwycał mnie moment, gdy zostały one ujawnione. Nierzadko wiąże się to z jakimiś drastycznymi i mrocznymi wydarzeniami, ale dzięki temu działa to znacznie lepiej. Jeśli lubicie mroczne historie fantasy, to zdecydowanie warto dać tej szansę, choćby z tego względu.

 

Więc skąd mam wątpliwości? Ano z bohaterów. Mam wrażenie, że Remender postawił zbyt duży nacisk na budowanie świata i głównej tajemnicy przez co słabiej wybrzmiewają tutaj postaci. Tak naprawdę nikomu nie chciało mi się szczególnie kibicować, a część z protagonistów mnie nawet irytowała. Może nie ma tutaj wielkiej tragedii, ale na pewno czuć brak człowieczeństwa w tej historii. A szkoda, bo jakiś potencjał na papierze widzę.

 

Poza tym dostrzegam, że ta historia będzie się dopiero rozkręcać. Cały ten tom to taki odcinek pilotażowy - mamy wprowadzenie do świata, przedstawienie głównych motywów i czas na zapoznanie bohaterów. I trochę tego nie lubię, bo wolę kiedy pierwszy tom już, sam w sobie, jest ciekawą opowieścią, która jednocześnie zostawia przestrzeń na więcej. A tutaj tego zabrakło.

 

Do tego rysunki. Całość jest bardzo ładnie narysowana, aczkolwiek średnio podoba mi się dobór kolorów. Wszystko wygląda na trochę szarobure i ponure, zamiast ociekać jaskrawymi barwami. Z tego co rozumiem, to właśnie taki był zamysł, aby zrobić ten świat takim smutnym i depresyjnym, a szare barwy mają w tym pomóc. Ja jednak wolę, gdy idziemy w wyraziste kolory, bo zdecydowanie opowieść by na tym nie straciła, a przynajmniej byłoby na czym oko zawiesić.

 

Podsumowując - jest to historia dość nierówna. Nie powiem, że zła, bo część elementów serio mi się w niej podoba. Do tego zakończenie jest bardzo mocne i nastraja mnie pozytywnie na drugi tom. A przynajmniej na tyle mnie zaciekawiło, że ten drugi tom chętnie sprawdzę. Jednocześnie scenariusz leży z pisaniem bohaterów i to w taki sposób, że ciężko mi się zaangażować w losy tych bohaterów. Dlatego finalnie polecam, jeśli lubicie dark fantasy w nieco innym wydaniu, ale robię to z dozą dystansu, bo nie jest to historia idealna.

 

Komiks otrzymałem do recenzji od wydawnictwa Lost In Time.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl