8 grudnia - dwie straty dla muzyki

  • Dodał: Karol Truszkowski
  • Data publikacji: 08.12.2018, 19:33

Dokładnie 38 i 14 lat temu padły strzały, które zabiły dwóch wybitnych muzyków.

 

Nowy Jork 1980 - do historii przechodzi się na sposoby: jesteś artystą lub zabójcą.

Próby udowadniania, że John Lennon był wielką postacią świata muzycznego, są zbędne. Na pewno każdy prędzej czy później miał styczność z jego twórczością solową, bądź zespołu The Beatles. Wszyscy wiedzą, że był on autorem wielu przebojów, z których można wymienić Come Together, Yellow Submarine, Imagine czy Happy Xmas (War Is Over). Jego dorobek miał naprawdę ogromny wpływ na świat muzyki. Wiele płyt Czwórki z Liverpoolu osiągnęło status kultowych, a ich sprzedaż jest ciągle wysoka. Postać Johna ciągle stanowi źródło inspiracji dla twórców. Do historii przeszły jego ikoniczne okulary, zwane lennonkami. Został upamiętniony na wiele sposobów. Imię Johna noszą m.in. lotnisko w Liverpoolu (czyli mieście, w którym założył The Beatles), a także jedna z ulic zlokalizowanych tuż przy Sejmie w Warszawie. Kolejnym wyrazem upamiętniającym jego postać jest wypuszczenie w tym roku znaczków pocztowych z jego podobizną. Doszło nawet do tego, że jego pismo stało się oficjalną czcionką komputerową.

 

John zginął wieczorem 8 grudnia 1980 roku w Nowym Jorku. Rankiem tego dnia wyszedł z mieszkania ze swoją partnerką, Yoko Ono, mijając po drodze pewnego mężczyznę. Ten poprosił muzyka o autograf i uścisnął z nim dłonie. Potem John udzielił wywiadu, w którym powiedział m.in.:

- Wciąż wierzę w miłość, w pokój, w pozytywne myślenie.

Do siebie wracał późnym wieczorem. Jak się okazało - przy jego mieszkaniu ciągle przebywał mężczyzna, którego napotkał rano. Ten wyciągnął broń i oddał pięć strzałów. Johna raniły cztery kule, skutkiem czego była utrata ok. 70 % krwi i zgon. Tym samym anonimowy człowiek przestał być anonimowym - w błyskawicznym tempie w mediach pojawiło się nazwisko Mark David Chapman. Zabójca do tej pory przebywa w areszcie. Ciągle jest uważany za osobę niebezpieczną i niepoczytalną.

 

 

Columbus 2004 - czy gdyby zespół się nie rozpadł, to człowiek żyłby dalej?

Drugi muzyk, choć też światowej sławy, jest znany jednak tylko specyficznej grupie, czyli metalowcom. A szkoda, bo Darrell Lance Abbott, znany również jako Diamond, a potem Dimebag, miał ogromne znaczenie w rozwoju muzyki. Jego kapela o nazwie Pantera do dziś pozostaje jedną z najważniejszych w historii cięższego brzmienia. Grupa miała wpływ na karierę Korna czy Machine Head. Jego samego umieszczono na 7. miejscu listy 100 najlepszych gitarzystów heavymetalowych wszech czasów według magazynu Guitar World. Ciekawostką jest wykorzystanie fragmentu piosenki Death Rattle w jednym z odcinków bajki Spongebob Kanciastoporty. Dimebaga powszechnie uważa się za ostatnią osobę, która wniosła coś innowacyjnego do grania na gitarze. Wypowiadali się tak o nim nie tylko muzyczni eksperci, ale też koledzy po fachu, np. M. Shadows (Avenged Sevenfold) i Brian May (Queen). Drugi z nich powiedział:

- Pantera była chyba pierwszym zespołem, którym ja i mój syn Jimmy zainteresowaliśmy się w tak samo dużym stopniu. To właśnie Jimmy mi ich pokazał. Byli świetni, a Dimebag był innowacyjnym i żarliwym graczem.
Wspaniały muzyk. Okropna strata. Przekazuję mój szacunek jemu, jego rodzinie i przyjaciołom. Również tym, którzy zostali zabici próbując go uratować i obezwładnić zabójcę.

 

Do historii przeszły liczne hity: Walk, Mouth for War, 5 Minutes Alone, I'm Broken czy Cowboys From Hell. Dimebag stracił życie na scenie w miejscowości Columbus. Tak jak w przypadku Johna Lennona - zabójcą był psycho-fan, w dodatku były żołnierz Marines. Nazywał się Nathan Gal, lecz ten w przeciwieństwie do Chapmana nie został osądzony. Tuż po oddaniu strzałów do gitarzysty oraz kilku innych osób (łącznie 3 ofiary, 2 inne osoby ranne) został zastrzelony przez policjanta. Postać muzyka uhonorowano na wiele sposobów. Max Cavalera poświęcił mu album Dark Ages, jego postać przywołano w teledysku do ballady In This River z repertuaru Black Label Society, a w 2008 roku Pearl Aday oraz członkowie Metalliki, Anthraxa i Alice in Chains zagrali ku jego czci Wish You Were Here z repertuaru Pink Floyd.

Jego brat i zarazem perkusista Pantery, czyli zmarły w tym roku Vincent Paul, uznał, że Darrell ciągle by żył, gdyby nie wokalista zespołu - Phil Anselmo. Ten chciał poświęcić więcej czasu swoim pobocznym projektom i zespołom, czego rezultatem był rozpad Pantery w 2003 roku. Bracia założyli Damageplan, a niedługo potem doszło do feralnego koncertu w Columbus. Vincent widząc przyczynę śmierci w decyzjach Phila, nie zaprosił wokalisty na pogrzeb brata, a stosunki między nimi już na zawsze pozostały wręcz wrogie. Można jedynie spekulować, czy ostatni innowacyjny gitarzysta w historii ciągle by żył, gdyby Pantera nie zakończyła działalności lub gdyby negocjacje dołączenia Darrella do zespołu Megadeth na początku lat 90. ubiegłego wieku doszłyby do skutku. Dimebag nigdy nie wystąpił w Polsce. Była taka szansa w 2001 roku, lecz koncert odwołano z powodu zamachów 11 września.

 

Karol Truszkowski – Poinformowani.pl

Karol Truszkowski

Miłośnik geografii, historii XX wieku, ciężkiej muzyki i japońskiej popkultury. Absolwent Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.