"Diuna: Ród Atrydów", tom 2 [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

"Diuna: Ród Atrydów", tom 2 [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 18.02.2022, 10:00

Diuna jako marka wciąż prężnie się rozwija i po niedawnej premierze pierwszego tomu komiksowego Rodu Atrydów, otrzymaliśmy jego kontynuację. Czas więc przekonać się, czy druga część będzie równie udana, co jej poprzedniczka. 

 

Diuna: Ród Atrydów to komiksowa adaptacja książki, będącej prequelem do wydarzeń z oryginalnej Diuny. Śledzimy tutaj głównie poczynania Leta Atrydy, który jako młodzieniec musi dorosnąć i dojrzeć, aby wkrótce zasiąść na tronie. Oczywiście nie zabraknie tutaj wielu występów innych postaci, których fani serii doskonale znają, a mających większe i mniejsze role w tej historii.

 

Z racji, że swego czasu pisałem o zaletach i wadach tejże historii, to pozwolę sobie odesłać nowych czytelników do tamtej recenzji, a tutaj skupię się wyłącznie na zmianach, względem tamtego tomu. Na starcie mogę jednak uspokoić, iż komiks ten nadal trzyma świetny poziom, oferując ciekawą historię, nietuzinkowy klimat i rewelacyjnych bohaterów.

 

Moją główną obawą był syndrom drugiej części z trzech. Wiele osób zna pewnie ten motyw, gdzie twórca ma zamysł na trylogię, więc pierwszy tom poświęca na przedstawienie świata, drugi na przesuwanie pionków i podbudowę wątków, a dopiero trzeci na ostateczną konkluzję i dopełnienie historii. Dlatego ta druga część wypada zawsze średnio, bo zazwyczaj jest jedynie momentem przestoju, w oczekiwaniu na ciekawsze wydarzenia. Na szczęście obawy okazały się niepotrzebne, gdyż bohaterów nie buduje dopiero finał, a wszystkie wydarzenia dziejące się po drodze. Widzimy stopniową i spokojną przemianę, a nawet przy tym drugim tomie umiem powiedzieć, że coś nie tyle poszło do przodu, co zostało wręcz maksymalnie przesunięte.

 

Warto także odnotować, iż w całej tej historii, bohaterowie nie ograniczają się jedynie do jednej planety. Jeśli komuś przeszkadzało, że oryginalna Diuna to po prostu piasek i nic więcej, to tutaj miło się zaskoczy, gdyż ujrzy ogrom planet, jakie posiadają tutejsze galaktyki. Miejscówki potrafią się znacząco różnić od siebie, więc nikt nie powinien narzekać na nudę, a fani dobrego sci-fi zostaną porwani przez ich nietuzinkowość.

 

Poza tym mam wrażenie, że jest tutaj jeszcze bardziej kolorowo, niż w tomie poprzednim. Oniryczna stylistyka dzieła filmowego jest czymś niesamowitym i oczywiście chętnie zobaczę jej więcej na dużym ekranie, natomiast tutejszy kontrast jest bardzo miłym doznaniem. Wszystko ma swój własny styl, może czasem znacząco odbiegający od oryginału, ale to właśnie stanowi o jego oddzielności. Same rysunki natomiast wciąż trzymają najwyższy poziom.

 

Generalnie mogę powiedzieć, że wciąż Diunę: Ród Atrydów polecam. To gratka dla fanów Diuny, którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę o tym świecie, ale również zachwycą się tutaj miłośnicy dobrego sci-fi, chcący znaleźć coś bardziej kolorowego od oryginalnej opowieści o piasku. Przez swoją odmienność, ale zarazem spójność z oryginalną powieścią, jest to komiks niezwykły i przez to serdecznie mogę go dalej polecać, a osobiście nie mogę doczekać się finału.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl