"Ostatni dowód" Jeffery Deavera - recenzja

"Ostatni dowód" Jeffery Deavera - recenzja

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 14.06.2022, 23:19

Jeffery Deaver i wykreowany przez niego Colter Shaw nie zawodzą po raz kolejny. Ostatni dowód to świetnie skonstruowany, pełen suspensu thriller, który wciąga i na długie godziny nie pozwala przerwać lektury. Można mieć tylko obawy, czy aby amerykański pisarz nie zamierza poprzestać na trylogii. Premiera książki 14 czerwca.

 

Ostatni dowód to trzecia część cyklu z łowcą nagród, Colterem Shawem, po Grze w nigdyDo jutra. Shaw zawodowo zajmuje się poszukiwanie zaginionych ludzi i zdobywaniem za to wysokich nagród. Jednocześnie chce wyjaśnić przyczynę zagadkowej śmierci ojca, który nauczył go wszystkiego, co w codziennej pracy mu się przydaje. I o ile drugą część serii można było przeczytać bez znajomości pierwszej, mi się tak na przykład złożyło, to poznawanie głównego bohatera dopiero od części trzeciej może przysporzyć nieco trudności w zrozumieniu wielu ważnych wydarzeń. Ta historia wykreowana przez Deavera kręci się głównie wokół tego, co w poprzednich tomach było tłem, zarysem, a nie wiodącą historią, ale jest jednak celem najważniejszym i ostatecznym dla bohatera - odnaleźć i ukarać tych, którzy zabili mu ojca i spowodowali, że zniknąć na długi czas musiał jego brat. Jest też drugi wątek, jakby poboczny, bo nasz bohater przyjmuje dodatkowe zlecenie poszukiwania zaginionej kobiety, choć nagroda za jej znalezienie nie jest zbyt wysoka. Te dwie sprawy przeplatają się na kartach powieści, oczywiście nic tu nie dzieje się przypadkiem. Akcja jest pełna niespodzianek i zwrotów, czasami jednak zwalnia - jak to w takich powieściach bywa. Zwalnia, ale nie nudzi, żeby była jasność. A to mamy retrospekcję do czasów, kiedy żył ojciec Coltera, a to wraca on pamięcią do dzieciństwa i zdarzeń opisanych w poprzednich częściach, a to rozmawia ze swoją (przyszłą?) dziewczyną.

 

Shaw to specyficzna postać, jak na głównego protagonisty thrillera suspensu. Nie posiada nadzwyczajnych mocy, nie przepada za przemocą, a tym bardziej zabijaniem. Swoje działania opiera na sprycie, doświadczeniu, radach i przesłaniach zmarłego ojca oraz pomocy współpracowników. Taki zwykły prywatny detektyw, nie do końca z własnej woli w tej części wrzucony w szalejący wir zdarzeń, których zdaje się nie do końca rozumieć i akceptować.  Niemniej ma jasno wyznaczony cel i do niego konsekwentnie zmierza, dostosowując się do taktyki przeciwników. Posługuje się też... statystyką, ale w taki dość niekonwencjonalny sposób, szczegółów nie będę zdradzał, bo mogłoby to popsuć czytelnikowi zabawę. W pewnym momencie pojawia się na scenie druga ważna postać, która jest kompletnie odmienna w swoim postępowaniu. Pociąga za spust bez wahania, wykorzystuje swoje (ogromne) możliwości formalne i nieformalne. Duet ten z czasem się zmienia, można powiedzieć wzajemnie wpływa i przenika, by doprowadzić do niezupełnie oczekiwanego i nie całkiem szczęśliwego finału. Nie jest on szokująco zaskakujący, bo przecież od początku wiemy kto jest zły, a kto jest dobry. Wszak w suspensie o to chodzi - my wiemy kto i dlaczego, jesteśmy w stanie nawet przewidzieć w zarysie co się wydarzy, a jednak napięcie przy przewracaniu kolejnych strona nas nie opuszcza ani na moment. Świadczy to o mistrzostwie autora.

 

Do jutra mieliśmy sektę, która chciała pod psychologicznym płaszczykiem wydobyć z członków wszelkie dobre doczesne, doprowadzając ich nawet do samobójczej śmierci. Tu mamy podobną historię. Grupa ludzi, potężnie umocowanych biznesowo i politycznie, poprzez rozpowszechnianie niemalże darmowych narkotyków, propagowanie prostytucji i przemocy, chce obniżyć atrakcyjność niektórych dzielnic San Francisco, by wykupić działki w nich położone po niskich, korzystnych cenach, potem wysiedlić wyniszczonych mieszkańców, wybudować biurowce i apartamentowce i zbić na tym majątek. Iście szatański pomysł, czy jednak tak zupełnie nierealny? Obecnie ceny na rynkach nieruchomości nie tylko w Polsce, oderwane są od rzeczywistości i nietrudno przewidzieć, że ta bańka może wkrótce pęknąć? Czemu jej w tym nie pomóc? Zyski mogą być potężne, a że przy okazji setki ludzie stracą zdrowie, życie, nie tylko majątki i dobra doczesne. Deaver jest mistrzem researchu, na pewno przed rozpoczęciem pisania tej historii sprawdził, czy takie manipulacje są wykonalne.

 

Oczywiście warstwa językowa i stylistyczna nie pozostawia wiele do życzenia, Daever to już bardzo doświadczony pisarz, pióro ma doskonale wyrobione, czyta się go z przyjemnością, zarówno w dialogach, jak i w częściach opisowych. Narracja jest taka jaką lubię - liniowa i jednolita z wyjątkiem kilku wstawek zapowiadających zakończenie, co jest pewną nowością u tego autora. Książka nie jest za mała, nie jest za duża - takie nieco ponad 400 stron, zgodnie z niedawno jeszcze obowiązującym kanonem, wypieranym przez współczesne powieści kompaktowe. Ukłony także dla tłumacza, Łukasza Praskiego, który umiał tak przełożyć amerykańską powieść, że czyta się jakby ją pisał Polak, a nie Amerykanin z dziada pradziada.

 

Przed Colterem nie miałem okazji czytywać Deavera, choć o nim słyszałem wiele dobrego, nie da się przecież przeczytać wszystkiego, co dobre i popularne. Najbardziej znany jest amerykański pisarz z cyklu z Lincolnem Rhyme, którego w Polsce ukazało się aż 14 części. Jeśli kiedyś znajdę czas (może na emeryturze?) to pewnie do niego sięgnę. Na razie liczę, że cykl z Shawem będzie kontynuowany, choć główny wątek dotychczasowych trzech części wydaje się być zamknięty. Bo to są dobre thrillery. Po prostu.

 

Jeffery Deaver jest autorem wielu bestsellerowych thrillerów. Z wykształcenia dziennikarz i prawnik, przez kilka lat współpracował z gazetami „New York Times” i „Wall Street Journal”. Był także doradcą prawnym jednej z większych firm na amerykańskiej giełdzie. Zalicza się go do grona najbardziej poczytnych i nagradzanych twórców kryminałów w Stanach Zjednoczonych. Światową sławę przyniósł mu zekranizowany Kolekcjoner kości.

 

Tytuł: Ostatni dowód

Autor: Jeffery Deaver

Tłumaczenie: Łukasz Praski

Stron: 420

Premiera: 14 czerwca 2022

Wydawnictwo: Prószyński i s-ka

 

Ocena: 7/10

 

Opis fabuły: Minęło zaledwie kilka godzin od wstrząsających wydarzeń z Do jutra, a Colter Shaw już znalazł się w San Francisco, by podjąć się misji, którą jego ojciec rozpoczął lata temu. Nadszedł czas, aby odnaleźć zaginioną torbę kurierską z dowodami mogącymi zniszczyć korporację odpowiedzialną za setki, a nawet tysiące zgonów. Podążając za enigmatycznymi wskazówkami, Shaw zaczyna bawić się w kotka i myszkę z przedstawicielami firmy. Nagle jednak wydarzenia nabierają tempa: tylko coś, co znajduje się w torbie, może uratować rodzinę, na którą korporacja wydała wyrok śmierci. Podczas realizacji misji Shaw otrzymuje nieoczekiwane wsparcie od kogoś, z kim od dawna nie miał kontaktu. Razem odkrywają, że poszukiwany przez niego obiekt może wywołać katastrofę na ogromną skalę. Ostatni dowód to pełen zwrotów akcji wyścig z czasem, by ocalić niewinnych ludzi od śmierci i… ukryć cenną zawartość torby, aby nie wpadła w niepowołane ręce.

 

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.